poniedziałek, 23 listopada 2015

MY W WEHIKULE CZASU

 Jan Kazimierz Waza 


Maria Ludwika Gonzaga 
Maria Ludwika Gonzaga z dworem 


Jan III Sobieski, Marysieńka Sobieska i Jakub Sobieski 



niedziela, 22 listopada 2015

PORTRETY TRUMIENNE

Polskie portrety trumienne malowano na blasze, najczęściej cynowe, zwyczaj ten był wardzo popularny w kulturze sarmackiej. Portret był mocowany do trumny, tak aby zmarły mógł brać udział w swojej ceremonii pogrzebowej. Wizerunku zmarłych nie upiększano, często przedstawiano np. blizny, czy inne niedoskonałości urody. Zwiedzając Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego, dowiedzieliśmy się bardzo wiele na temat mody z tamtego okresu. Ubrania pełne przepychu, koronek, futer i biżuterii wzbogaciły naszą wiedzę na temat XVII i XVIII w.

PROCESY CZAROWNIC W MIĘDZYCHODZIE

„W 1699 r. odnotowano serię procesów o czary, tak wśród ludności ewangelickiej, jak i katolickiej. 14.05.1699 r. na Bielsku pod brzozą [auf Biltzig zu unter den Bircken] spalono Szpitalną Liese [Spitalliese], zwaną długą Hansową [lange Hansin], gospodynię naszego szpitala, która zresztą była pobożna, Paphansową [die Pap-Hansin, Paphansin], starą Fludarsche oraz starą Ślązaczkę [die alte Schlesierin]. Nasz łaskawy pan starosta kazał tylko postraszyć [nur dräuen] Paphansową, która była bardzo suspecta [= podejrzana], bo już się na wpół przyznała [ein halbes Bekenntniß abgeleget]. Miała wystarczający czas na ucieczkę, ale do tego nie była zdolna, więc poddana została przesłuchaniu [unter das Examen]. To zmusiło ją do ujawnienia innych. I co godne zapamiętania, wszystkie cztery bez tortur swe czary [die Hexerei] ujawniły. Zostały umieszczone w jednym starym domu przy Töpfergasse. Kiedy prowadzono jej na stos obok polskiego kościoła, Dominus Plebanus nie chciał przepuścić i dlatego skierowano się najpierw do magistratu. Nasze łaskawe władze rozkazały trzymać się starej drogi i naszej sprawiedliwości. Tak więc pomaszerowaliśmy ufnie dalej. Szpitalna Liese i Paphasowa modliły się najbardziej. Pozostałe wciąż przysypiały w drodze, tak że my, jadąc wozem od Wielowsi stale musieliśmy czekać. Na miejscu kaźni, nim pojawił się ogień, wygłosiłem krótką mowę – pisał pastor – następnie zadałem czarownicom kilka pytań, czy wyrzekają się tego, do czego się publicznie przyznały i powiedziałem im raz jeszcze o ich grzechach. Wtedy odmówiliśmy akt strzelisty [Stoßgebete] i zaśpiewaliśmy „Gott der Vater” etc. Liese chciała, by zaśpiewać „Alle Menschen müssen sterbe” [= wszyscy ludzie muszą umrzeć]. Stało się jak oczekiwała. 23.07.1699 r., niedaleko miejsca spalenia luterańskich czarownic, spalona została pewna czarownica z polskiego katolickiego szpitala. Tego roku pierwszy stos zapłonął też w Strychach, w 1713 r. proces o czary toczył się też w Muchocinie.”

FUNDATORKI KOŚCIOŁÓW



Zofia z Kostków Opalińska, żona Piotra Opalińskiego z Sierakowa
 „ Śmierć zabrała go (Piotra Opalińskiego) ze świata żywych 17 stycznia roku Pańskiego 1624 ku wielkiej rozpaczy wszystkich. I chociaż zamiary miał święte i zbożne, uprzedzony przez śmierć nie mógł w żadnym razie zlecić doprowadzenia sprawy do końca. Mimo to Jaśnie Wielmożna Pani Zofia, pochodząca z najszlachetniejszego i prastarego rodu Kostków ze Sztemberku, wojewodzina poznańska, starościna pobiedziska, śremska etc., małżonka zmarłego fundatora, a następnie wdowa po nim, matrona wielkiej pobożności, oddana Bogu, niezwykłą łaskawość okazująca ubogim, a szczególnie przychylność Braciom Świętego Franciszka Obserwantom, jaśniejąca ponadto wieloma innymi cnotami, uznała, że Bóg powierzył jej opiekę nad całą posiadłością i wzięła do siebie zadanie postawione przez jej męża. Bez wahania duszą i ciałem zaangażowała się w rozpoczęte przedsięwzięcie wzniesienia budynku i wreszcie przy Bożym błogosławieństwie przeprowadziła od fundamentów aż po sam szczyt budowę kościoła, która upragniony i szczęśliwy koniec znalazła w roku 1639.”

Kronika Konwentu Bernardynów Sierakowskich zapisana w latach 1624 – 1819, Muzeum Zamek Opalińskich w Sierakowie 2015, s. 25.

wtorek, 17 listopada 2015

KUCHNIA BAROKU

Polska Kuchnia  Baroku słynęła z tego iż dodawano duże ilości przypraw do każdej potrawy. Nie oszczędzano również pieprzu, imbiru, gałki muszkatołowej, kminku, a nawet bardzo drogiego szafranu. Smaki pikantne, słodkie oraz kwaśne mieszano ze sobą. W taki sposób przyprawiano mięso, ryby, warzywa, a także dania mleczne. Stanisław Czerniecki stworzył pierwszą książkę kucharską w Polsce w 1682 r.
W czasie spotkań Szkolnej Ligi Historycznej przygotowaliśmy jabłka nadziewane miodem, powidłami i doprawione cynamonem. Zapewne takimi specjałami zajadała się niejedna przedstawicielka płci pięknej w okresie baroku.



MODA W CZASACH BAROKU

Od początku XVII w. wpływy hiszpańsko-habsburskie zaczęły słabnąć, a od około 1620 r. rosnącemu znaczeniu politycznemu i coraz silniejszej dyplomatycznej pozycji Francji towarzyszyło rozprzestrzenianie się francuskiej mody dworskiej. w Polsce pochodzące z Francji królowe, Maria Ludwika i Maria Kazimiera, spopularyzowały francuską modę wśród pań. Z francuska nosili się tak że Władysław IV, Jan Kazimierz i Michał Korybut Wiśniowiecki oraz związani z dworem magnaci, zwłaszcza podczas zagranicznych studiów i podróży.

Konstancja Habsburżanka żona Zygmunta III Wazy w sukni w stylu hiszpańskim.


Marysieńka Sobieska w sukni w stylu francuskim. 


MARIA KAZIMIERA D' ARQUIEN

Marysieńka Sobieska(1641-1716), królowa polski od 1674. Do Polski przybyła wraz z Marią Ludwiką jako jej dwórka, w 1658 poślubiła wojewodę sandomierskiego J.Zamoyskiego, a owdowiawszy 1655-Jana Sobieskiego. Przyczyniła się do wyniesienia męża na tron polski przez stronnictwo Francji; miała duży wpływ na sprawy polityczne, ambitna i kapryśna zmieniła orientacje(profrancuska i proaustriacka).

wtorek, 3 listopada 2015

MARIA LUDWIKA GONZAGA

Królowa polski. Żona Władysława IV Wazy i Jana Kazimierza Wazy. Stworzyła na dworze silne profrancuskie stronnictwo. Popierała ideę elekcji vivente rege. Dopiero poślubiwszy Jana Kazimierza, zdobyła wpływy na sprawy państwa, często decydowała o nominacjach na wyższe stanowiska. Wspierała kulturę francuską w Polsce. Jej dwórką była przyszła królowa Polski Maria Kazimiera d'Arquien

KATARZYNA OPALIŃSKA

Dzięki poparciu króla szwedzkiego, po detronizacji Augusta II, Stanisława Leszczyńskiego i Katarzynę z Opalińskich koronowano 4 października 1705 r. w Warszawie na władców Polski. W wyniku niepomyślnego obrotu spraw,  rodzina królewska zmuszona była wraz z dziećmi opuścić Rzeczpospolitą w 1708 roku. Po kilkuletniej tułaczce Katarzyny z dziećmi po północnej Europie, cała rodzina wyjechała w 1714 do nadanego Leszczyńskiemu Księstwa Dwóch Mostów. W 1725 ich córka Maria Leszczyńska została żoną Ludwika XV i królową Francji. W 1733 r. Stanisław wyjechał do Polski po koronę, a Katarzyna pozostała w tym czasie na obczyźnie. Po powrocie męża, Leszczyńscy uzyskali, na mocy traktatu w Wiedniu pomiędzy Austrią, Rosją i Francją (1735 r.), księstwo Lotaryngii i Baru i zamieszkali w Lunéville. Katarzyna z Opalińskich Leszczyńska zmarła 19 marca 1747 i została pochowana w kościele Notre-Dame de Bon Secours w Nancy.

poniedziałek, 2 listopada 2015

ELŻBIETA HELENA Z LUBOMIRSKICH SIENIAWSKA

SARMACKIE MIŁOŚNICZKI KSIĄŻEK

 Elżbieta Helena z Lubomirskich Sieniawska – Słynna z działalności politycznej i z romansu z księciem Siedmiogrodzkim Franciszkiem II Rakoczym. Posiadała piękny księgozbiór, który odziedziczyła po swoim dziadku Łukaszu Opalińskim, pochodzącym z Sierakowa.  Elżbieta bardzo dbała o swoje książki, mimo że lata wielkiej wojny północnej nie sprzyjały zbieractwu książek i pomnażaniu bibliotek. Po jej śmierci księgozbiór przeszedł na własność jej córki Zofii Marii, która wraz z mężem Augustem Czartoryskim otoczyła księgozbiór staranną opieką.
 

ELŻBIETA DRUŻBACKA

Elżbieta Drużbacka –  MUZA SARMACKA.  ( ok. 1698 – 1765r. ). Pochodziła prawdopodobnie z Wielkopolski, była znaną poetką, miłośniczką przyrody, była prababcią Aleksandra Fredry. Wyłamała się ze schematu obowiązującego w jej epoce , w którym kobieta miała być strażniczką domowego ogniska. Była mądra, utalentowana literacko, budziła uznanie oraz szacunek. Do dnia dzisiejszego fragment jej wiersza stanowi swoiste kredo Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.
Pochwała Lasów
„ Lasy kochane, zielone chodniki,
Drzewa przyjemny szum dające z siebie,
Trawy, pagórki, biegnące strumyki,

Przy was niech mieszkam choć o suchym chlebie”.